Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być.

1 2 ...
Author: Mariola Ładna
0 downloads 3 Views

1

2 Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być koniecznie kimś zupełnie innym, nie tym pięknym, białym króliczkiem, którym właśnie był.

3 Kiedy przechodziła obok niego pani Puszysta Kita, ruda wiewiórka mieszkająca w dziupli starego drzewa, mały króliczek mówił do swej matki: - Och, mamo! Jakże by chciał mieć taki długi, rudy ogon!

4 A kiedy obok króliczego domku przechodził pan Jeż Igiełka, mały, biały króliczek mówił do swej mamy: - Och, mamo! Jakże bym pragnął mieć takie kolce, jakie ma pan Jeż Igiełka!

5 A kiedy przechodziła pani Kaczka Kwaczka w swoich czerwonych kaloszach, mały króliczek otwierał szeroko oczka z zachwytu. -Och, mamo! Jak ładnie wyglądałbym w takich czerwonych kaloszach, jakie ma pani Kaczka Kwaczka! -I tak w kółko, bezustannie chciał coraz to czegoś nowego. Biedna matka czuła się już bardzo znużona tymi ciągłymi życzeniami.

6 Gdy pewnego dnia stary Dzik Mędrzec usłyszał taką rozmowę króliczka z mamą, powiedział: -Dlaczego nie udasz się nad Jezioro Życzeń? Jeżeli tam pójdziesz i ujrzysz swe odbicie w wodzie, okręcisz się trzy razy w kółko dokoła siebie, spełni się każde twoje życzenie.

7 Mały króliczek poszedł sam, samiuteńki przez lasy, aż doszedł do stawku o zielonej wodzie, drzemiącego u stóp starego drzewa. To było właśnie Jezioro Życzeń. Nad jego brzegiem siedział maleńki, czerwony ptaszek, który przyleciał tu, aby napić się wody.

8 Gdy tylko mały, biały króliczek zobaczył ptaka, wykrzyknął swoim zwyczajem: - Och, jakże bym chciał mieć parę takich maleńkich, czerwonych skrzydełek! … I czerwone kalosze – dodał prędko, bo przypomniał sobie o kaloszach kaczki. Ujrzał w wodzie odbicie swego białego pyszczka. Okręcił się więc w kółko trzy razy i po chwili zobaczył na swoich tylnych łapkach czerwone kalosze. Uczuł także, że na plecach podnoszą się włoski futerka. To wyrastały wymarzone, czerwone skrzydełka.

9 Posiedział więc króliczek nad Jeziorem Życzeń cały dzień, czekając, aż skrzydełka zupełnie wyrosną. Pod wieczór wyruszył do domu.

10 Szedł, szedł, aż ściemniło się zupełnie. Kiedy wszedł do domu pod wielkim drzewem, matka nie poznała go. Tak jest, naprawdę mama go nie poznała, bo nigdy w życiu nie widziała królika z czerwonymi skrzydełkami i w czerwonych kaloszach! - Ty nie jesteś moim synkiem. Idź sobie! – powiedziała i zamknęła drzwi.

11 I mały króliczek, chociaż był bardzo zmęczony, nie mógł się położyć w swym własnym łóżeczku. Musiał poszukać dla siebie noclegu. Ale wszyscy zamykali mu drzwi przed nosem. I Puszysta Kita, i Kaczka Kwaczka, i inni znajomi także. Nikt nie widział takiego dziwnego królika. Tak więc mały, biały króliczek zmartwiony bardzo poszedł do jamy starego pana Dzika Mędrca. Tylko on wpuścił króliczka do swego domu.

12 Gdy słońce wstało, mały króliczek postanowił wypróbować swoje skrzydełka. Wdrapał się na szczyt pagórka, podskoczył i zdążył tylko wykrzyknąć: och! Wylądował na krzaku pełnym ostrych cierni. Nie mógł się z niego wydostać, a ciernie kłuły go bardzo. -Mamo!, Mamo, pomóż mi! – zawołał w rozpaczy. Mama wprawdzie go nie usłyszała, ale usłyszał wołanie stary Dzik Mędrzec i pomógł małemu, białemu królikowi wydostać się z ciernistego krzaka.

13 -Czy ciągle jeszcze chcesz mieć to, czego sobie życzyłeś? – zapytał stary Dzik Mędrzec. -Nie, nie chcę! – odpowiedział z płaczem mały, biały króliczek. -- Aha! – chrząknął stary Dzik Mędrzec – To czemu nie udasz się nad Jezioro Życzeń, aby sobie tego odżyczyć? -Króliczek pobiegł co tchu nad Jezioro Życzeń, po chwili znikły bez śladu skrzydełka i czerwone kalosze.

14 Mały, biały króliczek pobiegł do domu. Ach, jak szybko biegł do swojej mamy! -Jesteś nareszcie! – zawołała mama i szeroko otworzyła przed nim drzwi. -Ucieszyła się, że znowu widzi swojego synka, który ma cztery miękkie łapki, różowe uszka i białe puszyste futerko. I z radości serdecznie polizała mu nosek.