Było lato 2005 roku, niby zwykłe lato, a jednak...

1 2 ...
Author: Łucyna Szajner
0 downloads 3 Views

1

2 Było lato 2005 roku, niby zwykłe lato, a jednak...

3 Tego lata pewien nieśmiały, młody człowiek szukał dla siebie miejsca w nowej, obcej, warszawskiej parafii...

4 Ale pod pozorem nieśmiałości ukryty już był sprytny plan jakby tu zawojować warszawiaków

5 Tymczasem wokół naszego kościoła panoszył się jeszcze święty spokój, nieświadomy tego, że jego koniec już był bliski...

6 Bo ksiądz Piotr (jak to na Piotra przystało) zarzucił swoje sieci i wyłowił z naszej parafii całkiem niezły narybek

7 Z tygodnia na tydzień sieć coraz bardziej wypełniała się, choć im nie mówił, że będzie łatwo

8 Wyganiał z nich złego ducha używając różnych narzędzi

9 I odkrywał przed nimi Ducha Świętego

10 Z radością patrzył jak to czyni jego najmłodszy narybek i nie ustawał w modlitwie za nich

11 Stojąc po prawicy biskupa wiedział, że są duże szanse na ich wysłuchanie

12 Swojej radości nie umiał ukryć, a ta była bardzo zaraźliwa.