1
2 Było lato 2005 roku, niby zwykłe lato, a jednak...
3 Tego lata pewien nieśmiały, młody człowiek szukał dla siebie miejsca w nowej, obcej, warszawskiej parafii...
4 Ale pod pozorem nieśmiałości ukryty już był sprytny plan jakby tu zawojować warszawiaków
5 Tymczasem wokół naszego kościoła panoszył się jeszcze święty spokój, nieświadomy tego, że jego koniec już był bliski...
6 Bo ksiądz Piotr (jak to na Piotra przystało) zarzucił swoje sieci i wyłowił z naszej parafii całkiem niezły narybek
7 Z tygodnia na tydzień sieć coraz bardziej wypełniała się, choć im nie mówił, że będzie łatwo
8 Wyganiał z nich złego ducha używając różnych narzędzi
9 I odkrywał przed nimi Ducha Świętego
10 Z radością patrzył jak to czyni jego najmłodszy narybek i nie ustawał w modlitwie za nich
11 Stojąc po prawicy biskupa wiedział, że są duże szanse na ich wysłuchanie
12 Swojej radości nie umiał ukryć, a ta była bardzo zaraźliwa.