1 Dendrobajki Pilskie
2 Brzoza omszona
3 Brzoza omszona – europejskie drzewodorastające do ok. 30 metrów wysokości, o białej, a u starszych egzemplarzy – szarawej korze. Młode pędy i listki gęsto owłosione. Występuje na glebach podmokłych, bagiennych i torfiastych.
4 Dawno, dawno temu w pewnym lasku żyłasobie mała brzoza, która nazywała się Milutka. Dlatego Milutka, bo była po prostu miła. Pewnego jesiennego dnia Milutka czesała swoje liściaste zielono-brązowo-żółte włosy (jak to zawsze rano). Mama gotowała zupę brzozówkę, a tata-jak to tata, oglądał poranne wiadomości w telewizorze. Milutka spytała mamę czy może iść pozbierać jagód na dżem jagodowy, gdyż zbliżała się zima. Mama pozwoliła jej, więc Milutka wzięła koszyk i pobiegła zbierać jagody. Podczas zbierania, cały czas śpiewała i tak zebrała cały koszyk jagód.
5 Wróciła do domu, aż tu nagle mama mówi: -„O!Ile jagódek! Będzie dużo dżemu! Musimy przygotować się do ostrej zimy! Czasu mamy niewiele bo za 7dni zaczyna się kalendarzowa zima - powiedziała mama. „Dobrze.” – odpowiedziała Milutka. Sześć dni późnej: - „Milutka, pamiętasz? Jutro już zima!!! – Mówi mama do córeczki. -„Mogę iść na spacer?” – zapytała Milutka.- „Tak” – odpowiedziała mama. No i poszła na spacer. Idzie sobie, idzie, idzie... aż tu nagle widzi dwie wiewiórki uciekające przed kuną. Milutka chciała je ochronić, więc zawołała: -„Wiewióreczki! Wskakujcie mi na gałązki”. Wiewiórki wskoczyły na brzózkę, a ona zakryła je listkami. Kuna szukała ich i po pięciu minutach poszła sobie.
6 „Uratowałaś nam życie. W prezencie mamy coś dla ciebie„Uratowałaś nam życie! W prezencie mamy coś dla ciebie! To od nas futerko! Od dziś twoje gałązki nie będą marzły w zimie bo będzie je chronić futerko!” „Dziękuję bardzo”- powiedziała Milutka. Dziwna historia? Chyba nie, skoro młode pędy i listki brzozy omszonej do dzisiaj są gęsto okryte futerkiem.
7 Grab pospolity
8 Drzewo dorastające zazwyczaj do25 m z gęstą, miotlastą koroną, silnie zagęszczoną, szeroką i wysoką. Występuje w Europie od Francji do Ukrainy. W Polsce częsty na całym niżu i w niższych położeniach górskich.
9 Dawno, dawno temu, gdzieś w odległej krainie, naskraju polany rosła gromadka drzew. I nie były to zwykłe drzewa, tylko potężne, silne drzewa, jedne z najtwardszych ze wszystkich znanych ludziom drzew. Tworzyły przepiękny zielony las. Najmniejsze drzewa rosły w cieniu i pod ochroną innych większych okazów, wcale nie spiesząc się z dorastaniem. Tylko jedno maleńkie drzewko patrzyło z utęsknieniem w górę. Błagało starsze i o wiele większe drzewa, żeby chociaż odrobinę pochyliły swoje korony i pokazały kawałeczek nieba. Prosiło, prosiło, prosiło, aż najstarsze ze wszystkich drzew, pochyliło swoje konary w karcącym geście i rzekło:-„Takie małe drzewko, jak Ty, musi poczekać trochę zanim dotknie nieba!”
10 „Ale dlaczego?” Odrzekło maleństwo.- „ Na wszystkoprzychodzi czas...” Odpowiedziało stare, dorodne drzewo i zwróciło się z powrotem koroną w stronę nieba. Małe drzewko posmutniało, opuściło swoje cienkie pędy ku ziemi i stało się posępną miną przez parę dni. Nie zwracało uwagi na otaczające je piękno, nie cieszyło się cieniem i poczuciem bezpieczeństwa jakie dawały im wyższe drzewa. Nie radowało się ptaszkami śpiewającymi swoje miłosne piosenki, ani rudą wiewiórka skaczącą po gałęziach. Z tej rozpaczy pogubiło prawie wszystkie swoje liście. Duże drzewo przemówiło: „Czy tak bardzo Ci się spieszy, aby być dorosłym drzewem? Czy wiesz ile niebezpieczeństw czyha na drzewa tak duże i silne ja ja? Czy wiesz, do czego ludzie wykorzystują nas i nasze żelazne drewno?
11 Przy odrobinie szczęścia możemy zacząć nowe życiejako młyńskie koło lub klatka dla ptaków, w najgorszym przypadku posłużymy jako opał na zimę.” – Westchnął stary grab. Małe drzewko zdziwione trochę odpowiedzią dorosłego drzewa, stanęło wyprostowane i zaczęło rozmyślać. Spojrzało na prawo, na lewo i stwierdziło, że ten młodzieńczy świat jednak nie jest jednak, aż tak zły. W tym samym momencie wiewiórka, na którą wcześniej drzewko nie zwracało uwagi, skoczyła prosto na gałązkę. „Dlaczego nie bawisz się ze mną tak jak inne małe drzewka?”- spytała wiewiórka. -„Nie wiem, marzyło mi się wysokie niebo zachodni wiatr i ciepłe promyki słońca.” Odpowiedziało drzewko.
12 „Naprawdę? Nie podoba ci się tu, wśród innychkrzaków, wędrujących zwierząt i radosnych ptaków?-zapytała wiewiórka. Drzewko nic nie odpowiedziało, zniżyło tylko swoje gałązki zachęcając wiewiórkę do zabawy. Kolejne dni mijały drzewku na psotach z wiewiórką, zapominając przy tym o swoich wcześniejszych marzeniach o dorosłości. I tak małe drzewko zaczęło żyć tak jak powinno spędzać czas małe drzewko- cieszyło się zabawą i cierpliwie czekało na swój pierwszy krok w dorosłe życie.
13 Kasztanowiec zwyczajny
14 Dorasta do 25 m, ma gęstą, kopulastąlub niemal cylindryczną koronę. Pochodzi z Półwyspu Bałkańskiego. Uprawiany jest w niemal całej Europie, w tym także w Polsce.
15 gdy jeszcze ludzi nie było na świecie, w rozległej Dawno ,dawno temu, w zamierzchłych czasach, gdy jeszcze ludzi nie było na świecie, w rozległej malowniczej krainie Kastanii zwierzęta rośliny żyły ze sobą w zgodzie i przyjaźni. Całą krainą rządził stary kasztanowiec, który nazywał się Aescul. Wszyscy go szanowali, ponieważ był sprawiedliwy i mądry. Po drugiej stronie Kastanii mieszkała w skalnym zła Wierczyca: pół wiewiórka, pół wilczyca, która od zawsze chciała zawładnąć cała Kastanią, żeby wszystkie zwierzęta, drzewa i krzewy były jej posłuszne. Aescula nienawidziła tak bardzo, że chciała go uczynić swoim niewolnikiem, lecz nie wiedziała jak tego dokonać, jednak pewnego razu wpadła na pomysł żeby przybrać postać sokoła.
16 W tym przebraniu chciała poznać słabościmieszkańców Kastanii, żeby łatwiej ich pokonać. Przez jakiś czas żyła jak sokół i wszystko dokładnie obserwowała. Ku swojemu rozczarowaniu nie znalazła nic, co mogłaby wykorzystać do osiągnięcia swoich celów. Zwierzęta pomagały sobie, troszczyły się o siebie, poiły kroplami rosy, która zbierała się na liściach. Gdy pojawił się jakiś problem lub kłótnia Aescul potrafił wszystko szybko rozwiązać i pogodzić skłócone zwierzęta. Rozżalona Wierczyca powróciła do swego pałacu, ale nie poddała się. Po pewnym czasie doszła do wniosku, że Kastańczycy nie mają żadnych słabych stron, musi ich pokonać odbierając im moc.
17 Musi więc pokonać Aescula, aby Kastaniaprzestała istnieć. Wierczyca ponownie przybrała postac sokoła i przelatując nad Kastanią rozsiała pyłek, który sprawiał, że każdy dotknięty pyłkiem stawał się agresywny w stosunku do Aescula. Ptaki dziobały go, bobry próbowały obgryzać pień, a niedźwiedzie chciały go wyrwać razem z korzeniami. Po chwil Aescul zaczął się bronić. Pokrył swoje kasztany kolczastym ubrankiem i już miał je atakować ale przypomniał sobi, że są to jego przyjaciele i nie może zrobic im krzywdy. Domyslił się, że są pod wpływem jakiegoś zaklęcia i postanowił ich ochronić. Swoje długie, wąskie liście połączył ze sobą tworząc nowe w kształcie dłoni.
18 Chwytał nimi ptaki i zamykał je w liściach jak wdłoni. Palczastymi liśćmi odciągał zwierzęta, żeby nie wyrządziły mu krzywdy. Potem zajął się Wierczycą. Rzucał w nią kolczastymi kasztanami, a każdy trafny rzut uwalniał jedno zwierzę od działania jej zaklęcia. Wierczyca nie miała szans. Aescul przepędził ją na zawsze, a zwierzęta zostały odczarowane. Palczaste liście kasztanowca i kolczaste łupiny kasztanów przypominają nam do dziś o sile przyjaźni.
19 Miłorząb dwuklapowy
20 Pochodzi z Chin. Obecnie jest gatunkiemzagrożonym na stanowiskach naturalnych. Dorasta w swojej ojczyźnie do wysokości 30 – 40 metrów. W Europie do 28 metrów.
21 Dawno,dawno temu, w pięknie położonym ParkuMiejskim rósł dobie miłorząb o charakterystycznych dwuklapowych liściach. Wśród innych drzew czuł sie samotny, gdyż był drzewem różniącym się tak bardzo od pozostałych. Pogodził się z tym, kiedy zauważył, że przechodzący ludzie zwracali na niego uwagę i podziwiali jego okazałość. Pewnego słonecznego dnia pod Miłorzębem, siedziała bardzo smutna, zamyślona dziewczyna. Miała na imię Zofia, była bardzo piękną i mądrą kobietą, która właśnie ukończyła szkołę i wybiera się na studia. Dostała się na medycynę, ale bała się tego, że nie zostanie zaakceptowana przez nowych kolegów i koleżanki.
22 W czasie wakacji uległa wypadkowi i od tegoczasu jeździ na wózku. Miłorząb Ginkgo biloba, bo tak miał na imię, widząc smutną dziewczynę siedzącą w jego pobliżu, nie tracąc czasu zaczął rozmawiać z Zosią, która opowiedziała mu swoja historię. Po jej wysłuchaniu wzruszył się bardzo i powiedział „Zosiu, jesteś bardzo wartościową i mądrą osobą, nie martw się niczym, wszystko będzie dobrze.” Dziewczyna podczas rozmowy z Miłorzębem uświadomiła sobie jak ważne jest jej nastawienie i to, że zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Zapytała skąd w nim tyle mądrości, a on opowiedział jej swoją historię.
23 Był drzewem z poczuciem humoru, swą opowieśćrozpoczął słowami „Wiesz Zosiu, bo ja taki Chińczyk jestem”, Zosia uśmiechnęła się i powiedziała „dlaczego tak mówisz”. Ginkgo biloba odpowiedział „Podobnie jak Ty czułem się kiedyś samotny. Wyobraź sobie, że w tym Parku znalazłem się przez przypadek, a naturalnie pochodzę z Chin. Czułem się dziwnie, inaczej wśród moich przyjaciół. Zauważ, że jestem jedynym z nielicznych przedstawicieli roślin nagozalążkowych, które mają spłaszczone, opadające na zimę liście. W dodatku wytwarzam nasiona przypominające żółte śliwki, które są wykorzystywane w lecznictwie”.
24 Bałem się braku akceptacji ze strony innych, aokazało się Zosiu, że jestem razem z nimi, tak też będzie w Twoim przypadku Tak też było, za jakiś czas w Parku znów pojawiła się Zosia. Jej twarz był już uśmiechnięta od ucha do ucha. Teraz jako studentka medycyny przyszła podziękować Miłorzębowi za tamtą rozmowę.
25 Przygotowali i opracowali:Jakub Jarczak Chrystian Skowroński Grzegorz Michalski Szymon Stróżyński